Publikacja: 11 czerwca 2015, 15:55
Augustów szuka ratowników wodnych. Władze kurortu mają niecały miesiąc – do początku sezonu – na rozwiązanie problemu. Na razie na oferowane przez miasto pieniądze nie ma chętnych.
Prawie ćwierć miliona ludzi do pilnowania w sezonie. Prawie bezpiecznie – nad augustowskimi jeziorami. Prawie, bo ratowników wodnych brak, mimo zachęty samorządu. – Spędzenie też czasu nad wodą w Augustowie i sama praca, która jest niezwykle pracą szlachetną i nobilitującą. Myślę, że tymi atutami głównie możemy zachęcić przyjezdnych, potencjalnych ratowników – mówi Wojciech Walulik, burmistrz Augustowa.
Praca szlachetna, ale już pensja nie zachęca. Za cały sezon – czterdzieści cztery dni w pracy – ratownik zarobi cztery tysiące złotych brutto, czyli tyle, ile wyda na szkolenia i zdobycie uprawnień, zgodnych z nowymi przepisami. – Ratownikiem wodnym może zostać tylko i wyłącznie osoba pełnoletnia, która ukończyła kurs ratownika wodnego i także posiada tytuł ratownika w rozumieniu ustawy o ratownictwie medycznym, z kwalifikowanej pierwszej pomocy – mówi Marek Opolski, prezes WOPR Augustów.
Augustowski WOPR – ośmiu wykwalifikowanych ratowników – od lipca na wodzie będzie patrolować jezioro Białe i Necko. W sezonie mają ręce pełne roboty. Średnio – pięćset interwencji, siedmiuset poszkodowanych. WOPR ma obowiązek ratować, ale plaży pilnować nie musi. – Ustawa o bezpieczeństwie na obszarach wodnych jednoznacznie rozdziela te zadania, które realizują podmioty, które mają zgodę na wykonywanie ratownictwa od właścicieli zarządzających obszarami wodnymi – dodaje Marek Opolski. Dlatego bezpieczeństwo na miejskim kąpielisku to problem miasta. W Augustowie – w tym sezonie – to skok na głęboką wodę. Na rozwiązanie problemu samorząd ma niecały miesiąc.
Pobliskie Suwałki tego problemu już nie mają. – Po prostu kontakt z WOPR-em, który szkoli tych ratowników. Potem dajemy możliwość ukończenia kursu KPP, no i ewentualnie proponujemy rozsądne pieniądze, żeby u nas pracować – mówi Waldemar Borysewicz, Ośrodek Sportu i Rekreacji w Suwałkach. Rozsądne pieniądze – to być może klucz do rozwiązania problemu także w Augustowie. I sposób na nie tylko błogie, ale i bezpieczne lenistwo na plaży. Aż trudno uwierzyć, że miasto – nastawione na turystykę – boryka się z tak podstawowym problemem, jak brak ratowników.
Link: www.bialystok.tvp.pl